Zima w pełni, a my mamy jeszcze trzy miesiące do biegu maratońskiego. Niby dużo czasu – ale to już naprawdę ostatni dzwonek, by sensownie przygotować się do startu.
Może nie lubimy biegać po śniegu, zmagać się z mrozem, wiatrem, oblodzeniem. Na pewno ciężko się trenuje w mieście – gdy wszędobylski „smog zimowy” przeszkadza, a nawet psychiczne nas zniechęca…
Ale zima, ma też swoje zalety – naturalnie „spowalnia biegaczy!”
Nie ma nic gorszego niż za szybkie bieganie w zimie. Z naszych obserwacji wynika, że większość biegaczy amatorów – biega za szybko! TAK – za szybko na treningach do maratonu! Jeśli macie monitor pracy serca – to większość roboty maratońskiej powinno być wykonywanych w jak najniższych, tzw. „tlenowych” zakresach intensywności.
Co to znaczy dla amatora? Ano to że w czasie wybiegań czy rozbiegań nasze obciążenie wewnętrzne powinno być relatywnie niskie. Czyli maksymalnie na tętnie 130-140 ud/min!
Powiecie – wolno, bardzo wolno. I właśnie tak trzeba. Pilnujcie tego! Nawet, jak się Wam to wydaje dziwne!
Nie zawsze więcej, szybciej, mocniej – to dobra taktyka na sukces w biegu maratońskim.
Ma być wolno i długo!
Ale też powinniśmy w tym okresie trenować swoją MOC. Tak – zimą oprócz ładujących kilometrów – trzeba pracować nad siłą.
W lutym popracujemy nad tym elementem.
Już w najbliższą niedzielę – wykorzystamy możliwości jakie daje nam Lasek Wolski – by popracować nad elementem siły.
Trening będzie niesłychanie „ładujący” – jeśli zrobicie go w/g naszych wskazówek.
A w lutym – przypilnujemy by poziom Waszej siły znacząco się podniósł.
A teraz trochę teorii – wszak mieszkamy w mieście „uniwersyteckim” …
TEORIA:
Każdy biegacz potrzebuje siły, by skutecznie rywalizować w biegach wytrzymałościowych. Elementy tzw. siły powinny być więc w każdym planie treningowym, niezależnie od wieku, poziomu zaawansowania czy dystansu do którego się przygotowujemy. Najnowsze doniesienia pokazują, że poziom siły powinien się zwiększać wraz z długością dystansu. Czyli, relatywnie – największy powinni mieć maratończycy ?!!! Oczywiście, nie w liczbach bezwzględnych, ale w tzw. stosunku do masy ciała.
A to właśnie jest skrótowo ta „MOC”.
Czyli… prościej…. – maratończyk powinien…. być Chudy i Silny.
O sukcesie w wysiłkach długotrwałych decydują trzy podstawowe cechy: Główna – wytrzymałość oraz – co może wydać się trochę dziwne dla biegaczy długodystansowych – siła i szybkość. No właśnie SIŁA – lub poprawniej – jak nazywają to czołowi fizjolodzy MOC. Właśnie poziom „mocy”, czyli skrótowo stosunek siły do wagi jakim dysponuje zawodnik jest niesłychanie istotny z punktu widzenia końcowego sukcesu. Bez odpowiedniej komponenty tej cechy motorycznej nawet wybitne zdolności wytrzymałościowe nie gwarantują optymalnego wykorzystania możliwości organizmu.
Jak połączyć w treningu te antagonistyczne cechy, by uzyskać pożądany poziom każdej z nich? Trudne. Tak!
My właśnie tego uczymy na treningach do PZU Cracovia Maraton!
Bo właśnie w odpowiednim poziomie siły i co ważniejsze – w stosunku do głównej cechy, jaką jest wytrzymałość – tkwi tajemnica maksymalnych możliwości wydolnościowych. Jeśli zapomnimy o kształtowaniu i stałym podnoszeniu tej cechy, to nawet wysoce specjalistyczny i czasochłonny trening „stricte” wytrzymałościowy nie przyniesie rezultatów na jakie stać nasz organizm.
Nie jest to jednak łatwe! Ba – to jedna z większych tajemnic czołowych trenerów zawodników długodystansowych. O ile dość łatwo „sprzedają” różnorodne plany z rozpisaniem na ilość i jakość przebieganych kilometrów, to o treningu siłowym raczej niechętnie się dzielą swoimi doświadczeniami. Bo trening siły to naprawdę duża sztuka i ten kto ją pozna i opanuje – ma bardzo duży handicap.
Treningi siłowe powinniśmy stosować w całym okresie naszych przygotowań, oraz w okresie startowym, jako element podtrzymujący poziom już wytrenowanej siły. Istnieje kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt sposobów na podtrzymywanie i kształtowanie komponentu siłowego w naszej pracy treningowej. Generalnie najprostszą, najczęściej stosowaną, oraz co najważniejsze, bezpieczną formą kształtowania mocy, jest popularna siła biegowa. Prawie wszyscy trenerzy stosują w planach jednostki treningowe w postaci podbiegów, wieloskoków, różnego rodzaju skipów, czy specjalistycznych ćwiczeniach siłowych / bieg z oporem, bieg z gumami, przebieżki z obciążeniem, itp. / Jednostki tzw. SB znajdziecie zatem we wszystkich polecanych systemach treningowych. Wystarczy spojrzeć na plany naszego specjalisty Jurka Skarżyńskiego, trenera kadry Grzegorza Gajdusa, czy w jakiekolwiek inne sprawdzone i dobre systemy – by znaleźć tam elementy siły biegowej.
A więc – jedna, czy w niektórych okresach treningowych dwie, jednostki siły biegowej w tygodniu to obowiązek każdego biegacza niezależnie od poziomu sportowego!
Przestrzegamy jednak przed dowolnym i beztroskim stosowaniem siły biegowej. Warto skonsultować to z jakimś fachowcem lub doświadczonym biegaczem, bo nieumiejętnym stosowaniem ćwiczeń siłowych łatwo możecie zrobić sobie większą szkodę niż ewentualny zysk. A na pewno możecie łatwo złapać kontuzje lub popsuć technikę biegową! Bo w sile biegowej, która wydaje się prosta w aplikacji – liczy się jakość i poprawność wykonania. Nawet zwykłe podbiegi można zepsuć. To nie przypadek, że tylko doświadczeni zawodnicy aplikują sobie treningi siły biegowej na indywidualnych treningach. Chociaż nawet wtedy, dobrze aby „ktoś” z boku popatrzył na technikę i jakość wykonania. Czasem banalna rada ma zbawienne skutki jeśli chodzi o poprawność wykonania.
PRAKTYKA:
Niezwykle prosta – przychodźcie na nasze treningi do CM 2017.
Prawie cały Luty będziemy trenowali „MOC” do maratonu!
Najbliższy trening – w ostatnią niedzielę Stycznia.
Będzie Lasek Wolski, ZOO, będą górki i będzie naturalna siła biegowa, wpleciona w trening maratoński.
Jak to dobrze zrobicie – to lwy z krakowskiego zoo docenią to gardłowym rykiem zwycięzcy. Jak „zchrzanicie” – to donośny chichot hien w połączeniu z beczeniem zebr – będzie się długo roznosił po naszym mieście.
Jak mawiał pewien wytwórca kapci – JUST DO IT!
Jak i gdzie?
Spotykamy się o 10.00 na parkingu pod Kopcem Kościuszki (na końcu Alei Waszyngtona).
Plan: dobieg do Lasku Wolskiego przez Sikornik, trening na pętli wokół ZOO, powrót przez Sikornik pod Kopiec Kościuszki.
ZIS & AZS AWF Kraków Masters