Pamiętacie jak rok temu pisaliśmy o świetnej inicjatywie charytatywnej w Starachowicach? 14 sierpnia 2016, wraz ze Stowarzyszeniem Zabiegane Starachowice, mieliśmy przyjemność zainaugurować Bieg z pomocą, dla Mai i Bartka. W tym roku do uroczej, ale potrzebującej dwójki dołączył Julek, a więc nie musieliśmy długo się zastanawiać czy kontynuować współorganizację tej imprezy.
W tym roku Bieg z pomocą odbył się nieco później, tj. 27 sierpnia, w niedzielę. Nie było nam łatwo, głównie ze względu na tym razem niesprzyjające warunki atmosferyczne – w trakcie eventu towarzyszyły nam chyba wszystkie rodzaje pogody, od słońca, poprzez grad/śnieg, deszcz i nie wiadomo na czym jeszcze kończąc :-). Wiecie jednak, że Mastersi (zresztą jak i inni biegacze) to istoty nieugięte i nie poddają się z byle powodów. Na całe szczęście nie jesteśmy z cukru, a więc o rozpuszczeniu mowy nie było; co ważniejsze nie ucierpiały także wyniki!
Co do samego biegu, oprócz wydarzenia głównego (bieg wokół zalewu), przygotowane zostały równiez biegi dla dzieci – tak naprawdę to nie wyniki były najważniejsze, nie wykręcone życiówki, idealne zdjęcia z finiszu, podwyższone HR na ostatnim kilometrze, ale to, że wszyscy razem mogliśmy wziąć udział w czymś większym.
Sport sportem, ten profesjonalny wiadomo, to tzw. inna bajka, ale sport amatorski powinien też służyć – służyć nie tylko jednostkom i ich zdrowiu, kondycji i formie, ale służyć społecznościom, osobom towarzyszącym, wspierającym i tym, którzy tego wsparcia potrzebują. Tutaj chodzi o coś bardziej wzniosłego i zarazem przyziemnego – o zdrowie, o życie, o dziecięcy uśmiech, o zwyczajne szczęście i iskierki w małych oczach, które dzięki nam mogą świecić odrobinę dłużej.
Mamy nadzieję, że II Bieg z pomocą w Starachowicach to dopiero początek. Całej wspaniałej trójce, Mai, Bartusiowi i Julkowi życzymy samego zdrowia i wszystkiego dobrego, ściskamy za nich mocno kciuki; obiecujemy, że za rok też zdamy relację ze Starachowic.
Mastersi to nie tylko wspólne treningi, plany, siłownia i zapiski w dzienniczku. Mastersi to marka, z której jesteśmy dumni. To ludzie, którzy tworzą grupę wsparcia, dla siebie i dla innych. Nasza nazwa zobowiązuje, bądźmy zatem mistrzami nie tylko na bieżni i ulicy, ale również w życiu, dzień po dniu.